Browar w Pilznie jest inny niż wszystkie. Tradycja jest równie cenna jak warzone tam piwo

red.
19.10.2017 15:39
A A A
Bednarze przy pracy

Bednarze przy pracy (materiały partnera)

Pilzno to Prazdroj, a Prazdroj to Pilzno, i od lat nic się tutaj nie zmienia - tradycja w browarze jest równie ważna, jak powstające tam piwo, które podbiło serca, a może raczej podniebienia, miłośników piwa z całego świata.

Początki tego niezwykłego miejsca, a przede wszystkim trunku, sięgają jeszcze XIX wieku – a dokładnie roku 1838, gdy rozpoczęła się budowa browaru. Cztery lata później, w 1842 roku, bawarski piwowar Josef Groll na zawsze zmienił światowy rynek piwa. Uwarzył wówczas pierwszego na świecie złotego lagera, piwo dolnej fermentacji, korzystając przy tym z lokalnych składników – między innymi tamtejszej odmiany jęczmienia, i uczynił Pilzno kolebką pilznera – piwa znanego dzisiaj w niemal każdym zakątku globu. Należy dodać, że mieszkańców nie było łatwo usatysfakcjonować. Cztery lata wcześniej niezadowoleni z jakości powstającego w mieście piwa, na znak protestu wylali na ulice 36 beczek nienadającego się do wypicia trunku. 

Piwo światowego formatu

Stworzone przez Josefa Grolla piwo zyskało tak dużą sławę, że w 1898 roku trzeba było do słowa „Pilsner” dodać słowo „Urquell”, aby odróżnić setki powstających imitacji (dodajmy, że bardzo różnej jakości) od jedynego w swoim rodzaju oryginału. „Pilsner Urquell” oznacza nic innego, jak „Pilsner z Oryginalnego Źródła”.

Dzięki Grollowi, który uwarzył zupełnie nowy gatunek piwa, pilzneński browar stał się miejscem niezwykłym. Po dziś dzień tłumy turystów i piwoszy z całego świata (to nie przesada!) zjeżdżają do miasta, aby przespacerować się historycznymi piwnicami browaru (trzeba podkreślić, że browar wciąż znajduje się w tym samym miejscu, co na początku – nigdy się nie przeniósł), które mają aż 9 km długości, zapoznać z jego historią i procesem warzenia, a przede wszystkim, aby skosztować nalewanego prosto z dębowej beczki niepasteryzowanego i niefiltrowanego Pilsnera. Co jednak sprawia, że słynne czeskie piwo jest tak wyjątkowe?

Te same składniki od 175 lat

Jak już wspomniano, Josef Groll do uwarzenia Pilsnera użył lokalnych składników: morawskiego jęczmienia pozyskiwanego od lokalnych producentów, żateckiego chmielu Saaz oraz pilzneńskiej wody, która charakteryzuje się wyjątkową miękkością (nie zawiera azotanów), wydobywanej ze studni głębinowych. W Prazdroju bardzo cenią sobie tradycję i dziedzictwo, dlatego wciąż korzysta się tam z surowców z tych samych czeskich regionów. Dzięki temu smak Pilsnera pozostaje taki jak 175 lat temu!

Jeden z pracowników PrazdrojuJeden z pracowników Prazdroju materiały partnera

Pielęgnowanie historycznej receptury nie oznacza jednak, że pilzneński browar nie korzysta z najnowszych rozwiązań. Miejsce to jest doskonałym przykładem umiejętnego łączenia tradycji z nowoczesnością. Funkcjonuje tam między innymi jedna z najnowocześniejszych w Europie rozlewni. Jednocześnie, mimo że sprzęt przez lata był unowocześniany, proces łączenia ze sobą składników pozostał taki sam, jak ten wymyślony przez Grolla w XIX wieku. Jest to tym większy fenomen, że na przestrzeni wieków kilkakrotnie zmieniali się właściciele browaru (obecnie należy on do japońskiej spółki Asahi Group), ale wszystkim zależało na zachowaniu oryginalnej, historycznej receptury.

Tajemnica smaku

Sam proces warzenia również jest w Prazdroju bardzo ważny i wyróżnia go spośród innych browarów. To tzw. warzenie równoległe, które także jest doskonałym potwierdzeniem tego, że w Pilznie perfekcyjnie przeplatają się ze sobą tradycja i modernizacja procesu warzenia. O co zatem chodzi? Aby to zrozumieć, trzeba cofnąć się do 1842 roku, kiedy warzone w Pilznie piwo leżakowało w dębowych beczkach w podziemiach browaru. Wszystko ze względu na panującą tam niską temperaturę, która była bardzo ważna w procesie warzenia tego gatunku piwa.

Pilsner zyskał tak wielu miłośników, że browar przestał nadążać z warzeniem. Oznaczało to konieczność przeniesienia warzenia piwa z piwnic browaru do nowoczesnych urządzeń, które miały usprawnić całą produkcję. Piwowarzy pracujący w Prazdroju obawiali się jednak, że może to wpłynąć negatywnie na smak piwa, który przecież chcieli zachować niezmieniony. O pomoc zostali więc poproszeni byli pracownicy browaru, mistrzowie piwowarstwa. Ich zadaniem było znalezienie sposobu, dzięki któremu można byłoby porównać smaki obu trunków – zarówno tego wytwarzanego tradycyjnymi metodami w drewnianych kadziach, jak i tego powstającego w nowych zbiornikach.

Takie rozwiązanie okazało się strzałem w dziesiątkę. Smak piwa warzonego w piwnicach browaru i  tego z nowych kadzi jest zupełnie taki sam. Dziś nadal warzy się i porównuje piwo w ten sam sposób, aby mieć pewność, że jego unikalny smak się nie zmienił. Nie można nie wspomnieć, że część beczek wciąż jest wytwarzana przez pilzneńskich bednarzy zatrudnionych w Prazdroju, którzy korzystają z wiedzy poprzednich pokoleń.

Pilzno to browar, a browar to ludzie

Browar Prazdroj to jednak nie tylko piwo, ale przede wszystkim ludzie. Gdyby nie pracujący tam rzemieślnicy, którzy doskonale znają się na swoim fachu, wytwarzany w Pilznie trunek prawdopodobnie nie byłby tak uwielbiany. To dzięki pracownikom browaru wciąż kultywowane są tradycje sprzed lat. Zatrudnianie rzeszy wyspecjalizowanych kiperów, słodowników, chmielarzy i bednarzy wyróżnia pilzneński browar spośród innych.

Co skrywa piwna stolica Czech? Zobaczenie browaru to obowiązek, ale są też inne atrakcje